Polska widziana oczami niemieckich managerów i inwestorów. Jakie inwestycje i innowacyjność pomogą rozwinąć polski przemysł?
„Jesteśmy międzynarodową firmą obecną na rynkach w Europie, Ameryce i Azji. Dzięki tej globalnej obecności, możemy korzystać z rozwiązań i doświadczeń zdobytych na kilku kontynentach. Korzystamy także ze wsparcia Towarzystwa Fraunhofera, tworzonego przez 66 niemieckich instytutów naukowo-badawczych. Celem proALPHA w Polsce jest znaczące umocnienie się na rynku dostawców informatycznych systemów zarządzania dla średnich i dużych przedsiębiorstw produkcyjnych i handlowych. Nasze unikatowe rozwiązania pozwalają na lepsze zarządzanie przedsiębiorstwem oraz jego procesami produkcyjnymi i trwale optymalizują potencjał firmy” – powiedział prezes Grupy proALPHA dr. Friedrich Neumeyer.
proALPHA działa na polskim rynku od 10, a globalnie od ponad 20 lat. Jest jedną z najszybciej rozwijających się firm, tworzących systemy klasy ERP i łączy w sobie globalny zasięg działania z etosem firmy inżynierskiej. To sprawia, że Grupa proALPHA bardzo dobrze rozumie potrzeby małych i średnich przedsiębiorstw.
„Nasze motto brzmi WE EMPOWER HIDDEN CHAMPIONS. Podkreśla ono, że dostarczamy nasze rozwiązania informatyczne firmom, które nie są znane z pierwszych stron gazet, ale od lat działają na międzynarodowych rynkach. Nasi klienci to firmy, które, są liderami w swoich dziedzinach. Odnoszą ogromne sukcesy dzięki swojej innowacyjności i skutecznemu zarządzaniu, w czym wspiera ich proALPHA. Dajemy im to, z czego słynie niemiecka gospodarka: umiejętne zarządzanie oraz wykorzystanie zaplecza badawczo-naukowego. Właśnie te cechy zawierają nasze rozwiązania które oferujemy naszym klientom także w Polsce” – dodał Dariusz Śliwowski.
Jednym z klientów proALPHA, który postawić można za wzór, w jaki sposób dzięki innowacyjności osiągnąć sukces na arenie międzynarodowej jest Grupa Groclin.
„Silna światowa pozycja Groclinu to także efekt współpracy z najlepszymi partnerami – globalnymi liderami w swoich dziedzinach, takimi jak proALPHA. Dzięki wdrożeniu systemu proALPHA, Groclin osiągnie zauważalne korzyści: oszczędności w zarządzaniu zasobami, w tym materiałami do produkcji, lepszy przepływ i kontrola danych ze wszystkich obszarów funkcjonowania firmy – produkcji, księgowości, logistyki. Wdrożone rozwiązania ułatwiają i przyspieszają funkcjonowanie przedsiębiorstwa, sprawiają, że część komunikacji może odbywać się bezpośrednio pomiędzy maszynami, pod kontrolą, ale bez konieczności stałej ingerencji człowieka” – powiedział Andre Gerstner, Prezes Zarządu Groclin S.A.
Dzięki przyjętej strategii i wdrożeniu systemu proALPHA Groclin jest w elitarnym gronie firm, podejmujących wyzwanie uczestnictwa w rewolucji Przemysłu 4.0. To kolejny etap rozwoju po upowszechnieniu produkcji masowej i wykorzystania komputerów i robotów. W Przemyśle 4.0 roboty, maszyny i urządzenia produkcyjne mogą bezpośrednio komunikować się z innymi systemami firmy. W ten sposób np. dział produkcji może automatycznie poinformować o konieczności dostawy materiałów, księgowość automatycznie rozliczyć transakcję, a logistyka zadbać o optymalne dostarczenie potrzebnych surowców do produkcji. Ponieważ całość operacji odbywa się wewnątrz systemów informatycznych, firma może pracować szybciej i wydajniej, generując przy tym oszczędności rzędu 10-20 procent (zgodnie z wynikami analiz firm doradczych).
Zwiększanie innowacyjności polskich firm jest szczególnie ważne dla zachowania, a nawet zwiększenia tempa rozwoju gospodarczego Polski, w przeciwnym razie grozi nam wpadnięcie w tzw. pułapkę średniego rozwoju. Ten problem staje się zagrożeniem dla krajów, które osiągnęły już pewien poziom rozwoju ekonomicznego i przekroczyły „średni” pułap dochodu, takimi jak Polska. Kraje te stają przed dylematem, czy dalej rozwijać się konkurując przede wszystkim niższymi kosztami produkcji. Inną ścieżką rozwoju, jak wskazują eksperci i przykłady z Niemiec, może być postawienie na rozwój innowacyjnych technologii i dołączenie do grona krajów, oferujących produkty o najwyższej światowej klasie.
„W Polsce od dawna wprowadzane są inicjatywy mające unowocześnić gospodarkę: specjale strefy ekonomiczne, parki przemysłowe, dotacje i programy. Wciąż jednak w rankingach innowacyjności nasz kraj znajduje się w tyle i potrzebne są kolejne działania wspierające rozwój. Szczególną rolę w zmniejszaniu dystansu pomiędzy Polską a krajami najbardziej rozwiniętymi, mają do odegrania małe i średnie przedsiębiorstwa. To właśnie w nich tkwi potencjał do modernizacji i innowacyjności naszego kraju. Konieczne jest jednak zapewnienie im mądrego wsparcia, poprawienia i zwiększenia współpracy pomiędzy biznesem a nauką, podobnie jak dzieje się to np. w Niemczech. Przykład współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami a Instytutami Fraunhofera, dzięki której rozwinąć mógł się m.in. powszechnie stosowany na świecie standard plików dźwiękowych MP3, powinien pokazywać nam sposób, w jaki możemy wykorzystywać talent i wiedzę polskich naukowców, by ich osiągnięcia mogły być jak najszybciej komercjalizowane i budowały polskie PKB” podkreślił Dariusz Śliwowski, prezes proALPHA Polska.
Grupa proALPHA jest producentem systemu klasy ERP należącym do najszybciej rozwijających się przedsiębiorstw na rynku. Oferta Grupy zawiera nie tylko oprogramowanie standardowe proALPHA, ale również szeroki zakres usług biznesowych, takich jak consulting, szkolenia oraz support. Do klientów proALPHA zaliczają się w głównej mierze średniej wielkości przedsiębiorstwa przemysłowe, handlowe i usługowe. Spośród 1800 klientów na całym świecie prawie 100 korzysta z systemu proALPHA w Polsce. ProALPHA daje klientom rozwiązanie unikatowe: zintegrowane, o przemyślanej architekturze, pozwalające całościowo zarządzać przedsiębiorstwem i nieustannie optymalizować ich działanie.
proALPHA to:
- ponad 1800 klientóww 50 krajach
- 20 lat doświadczenia na globalnym rynku
- 10 lat doświadczenia na rynku polskim
- blisko 100 klientów w Polsce
- ponad 85 000 użytkowników
- ponad 800 pracowników
- 30 oddziałów i partnerów na świecie
- 12 wersji językowych
- 103 miliony euro sprzedaży
- 12 wersji językowych
Polska oczami niemieckich inwestorów
Zapytaliśmy niemieckich managerów, reprezentujących m.in. firmy proALPHA i Groclin o to, jak postrzegają nasz kraj, rozwój polskiej gospodarki i jakie widzą perspektywy – szanse i zagrożenia dla Polski w najbliższych latach:
1- Jesteśmy młodzi!
W porównaniu z Europą Zachodnią, polskie społeczeństwo jest młodsze, co sprawia, że poszukiwanie u nas specjalistów i pracowników jest łatwiejsze. Jest tu wiele uniwersytetów, szkół zawodowych, liceów, szkół technicznych, które co roku wypuszczają rzesze nowych absolwentów.
2 – Z językami obcymi nie jest źle!
Wielu studentów uczy się angielskiego, czasem też dodatkowego języka – niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego czy włoskiego. Wielu młodych Polaków często podróżuje po Europie, są otwarci i dynamiczni, zdeterminowani i zaangażowani. Zdaniem niemieckich przedsiębiorców i inwestorów oczekiwanie, że każdy polski pracownik powinien znać także język niemiecki jest nierealistyczne i nieuzasadnione. Jako wspólny język komunikacji angielski jest o wiele lepszy ze względu na swoją popularność i prostotę.
3 – Nie jesteśmy już traktowani jedynie jako tzw. “stół warsztatowy”, zaplecze gdzie najważniejsza jest tania siła robocza i bliskość granicy z Niemcami. Przedsiębiorcy niemieccy zdają sobie już sprawę, że w żadnym wypadku nie należy uważać nowego polskiego oddziału jako właśnie takiego “stołu warsztatowego”. Coraz częściej polscy pracownicy są traktowani jako równorzędni partnerzy, którym decyzje niemieckiej centrali najlepiej wyjaśniać i uzasadniać w języku polskim. W Polsce mówi się, że tu specjaliści są tańsi niż w Niemczech, że jest ich więcej. To prawda, ale ta tendencja się zmienia. W Niemczech brakuje specjalistów z wielu dziedzin i niemieccy managerowie zaczynają ich szukać w Polsce tworząc nowe oddziały lub proponując pracownikom z kilkuletnim stażem wyjazd do Niemiec. Wielu Polaków wyjeżdża tam na stałe lub po kilku latach pracy w centrali wraca do Polski na wyższe stanowiska. Obie opcje powodują, że zacierają się różnice w kulturze korporacyjnej czy technicznej, a te były kiedyś spore.
4 – Bliskość kulturowa, mentalna pomaga szybko nawiązywać kontakty biznesowe i prywatne, jest często niedoceniana, a powinna być brana pod uwagę w każdej decyzji lokalizacyjnej. Łatwiej jest współpracować, gdy główna siedziba firmy jest w Niemczech a niektóre procesy produkcyjne, technologiczne odbywają się w Polsce. Myślenie jakościowe i techniczne jest w Polsce i Niemczech takie samo. W przypadku tłumaczeń dokumentacji dotyczących procesów produkcyjnych wystarczą już tylko zwykłe tłumaczenia dokumentów. W innych krajach wschodnioeuropejskich to się jeszcze nie sprawdza. Różnice kulturowe, różnice w myśleniu jakościowym i technicznym są tak różne, że trzeba organizować dodatkowe szkolenia i spotkania dla pracowników różnych szczebli.
5 – Młoda, niezależna polska kadra pracownicza, czasem zbyt często zdaniem niemieckich pracodawców zmienia pracę. Polscy pracownicy są bardziej niezależni od swoich niemieckich kolegów, łatwiej i szybciej zmieniają pracodawcę. Lepiej od niemieckich rówieśników wiedzą jak się zaprezentować podczas rozmów kwalifikacyjnych zarówno w Polsce jak i w Niemczech. To ma oczywiście swoje dobre strony, jednak trzeba pamiętać, że wśród pracodawców w Niemczech dużą uwagę przywiązuje się do lojalności i taka nadmierna częstotliwość w zmienianiu pracodawców nie zawsze jest dobrze widziana.
6 – Dynamicznie rozwijający się kraj, w którym dobrze się żyje
Jeśli chodzi o zaplecze rekreacyjne, Polska w żaden sposób nie odbiega już od Niemiec. Zajęcia sportowe, restauracje, dyskoteki, bary i kluby, teatry i opery są szeroko rozpowszechnione i łatwo dostępne. Centra handlowe w dużych miastach rosną jak grzyby po deszczu i są zawsze pełne, nawet w ciągu tygodnia. Bardzo pozytywne jest też to, że w Polsce sklepy są otwarte w dni powszednie na ogół do 21:00 lub 22:00, a w niedzielę do 20:00.
7 – Różnice pomiędzy prawem pracy i prawem podatkowym są czasami większe niż mogłoby się wydawać. Bez miejscowego prawnika i lokalnego doradcy podatkowego odradzane jest zakładanie oddziału w Polsce, nie tylko ze względu na barierę językową ale także na inne przepisy i sposób ich interpretacji
8 – Najlepsze efekty daje elastyczne podejście do kultury korporacyjnej. Największym błędem jaki mogą popełnić zagraniczni inwestorzy jest próba odwzorowania niemieckiej kultury i struktury korporacyjnej w stosunku 1: 1. Najlepszy efekt daje dobieranie zasad kultury korporacyjnej odpowiednio do potrzeb, nawyków i umiejętności polskich pracowników, aby zapewnić współpracę i pełne zrozumienie procesów zachodzących wewnątrz firmy.
9 – W Polsce istnieje ogromny potencjał dla innowacyjności i improwizacji: W Niemczech sytuacje kryzysowe są długo i szczegółowo omawiane. Zanim dojdzie do podjęcia działań, analizowane są wszystkie możliwe scenariusze. W Polsce wyzwania lub terminy, które w Niemczech uznane byłyby już za „przegrane” omawia się i rozwiązuje dosłownie z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Jeśli ktoś na stanowisku kierowniczym wie, jak używać tego polskiego „potencjału improwizacji”, może skutecznie i szybko uporać się z problemem, który w niemieckiej centrali sklasyfikowany został jako niemożliwy do rozwiązania. To nastawienie, że „wszystko jest możliwe” przy problemie pozornie nie do rozwiązania i szukanie niekonwencjonalnych rozwiązań to ogromna siła Polaków.
Przykład: Prezes jednej z niemieckich firm miał zwiedzać oddział produkcyjny w Polsce. Wieczorem, przed wizytą jego asystent zmienił dużą część agendy. W związku z tym potrzebna była zmiana kilku prezentacji, reorganizacja całego dnia wypełnionego spotkaniami. Niemieccy organizatorzy wizyty widzieli już zbliżającą się katastrofę! Polacy bez zbędnych dyskusji i przekonywania, że się nie da, pracowali nad koniecznymi zmianami i na godzinę przed przyjazdem szefa wszystko było gotowe a wizyta okazała się sukcesem!
Inny przykład pokazujący nowatorskie i spontaniczne podejście do pracy: Prezes niemieckiej centrali chciał obniżyć koszty związane z nadmiernym zużyciem sprężonego powietrza w swoich oddziałach. Takie zadanie obniżenia kosztów otrzymało wiele działów technicznych w zakładach rozlokowanych w całej Europie. Pomysłów było bez liku ale tylko Polacy wpadli na proste rozwiązanie, skonstruowali zawór ograniczający dopływ sprężonego powietrza do urządzeń. Ten patent, zresztą najtańszy wdrożono potem w pozostałych europejskich zakładach.
10 – Wsparcie państwa dla inwestorów zagranicznych.
Firmy zagraniczne, które założyły oddziały w Polsce, są bardzo aktywnie wspierane przez polski rząd, wiąże się to również z ulgami podatkowymi i dotacjami. Bardzo dobrym doradcą w tym zakresie jest organizacja „Invest in Poland”. Doradza w sprawach dofinansowywania, organizuje spotkania inwestorów i szefów firm zagranicznych, które już w Polsce działają, informują o działalności stref ekonomicznych w Polsce, pomagają w przypadku problemów biurokratycznych i prawnych.
11 – Trudny temat wynagrodzeń Dla wielu niemieckich przedsiębiorców wynagrodzenia to bardzo trudna kwestia. Choć pensje w Polsce wzrosły znacząco w ostatnich latach, są wciąż na poziomie około 25-35% niższym w porównaniu z przedsiębiorstwami niemieckimi. Większość Polaków, jest dobrze poinformowana o poziomie płac w Niemczech, jakie otrzymuje się na porównywalnym stanowisku. Próby uzasadnienia niższej pensji w Polsce za porównywalną pracę z góry skazane są na porażkę. Najlepiej jest całkowicie unikać tego tematu. Za to bardzo pozytywnie niemieccy przedsiębiorcy odbierają gotowość i otwartość polskich pracowników do pracy za granicą. Bardzo wielu Polaków, którzy pracują dla firm zagranicznych w Polsce, wyraża chęć przeniesienia do Niemiec lub innego kraju w Europie Zachodniej, przynajmniej tymczasowo. Niemcy widzą w tym możliwość dodatkowego przyrostu wartości dla firmy, przy odpowiedniej strategii i nadzorze pracowników oddelegowanych za granicę.
12 – Królowie szos. Dla Niemców styl jazdy w Polsce jest brawurowy, szybki i często ryzykowny. Ograniczenie prędkości w miastach do 50 km/h, najczęściej nie jest przez Polaków przestrzegane, choć kary za nadmierną prędkość i jazdę pod wpływem alkoholu bardzo w ostatnich latach wzrosły. Trudno jest niemieckiemu kierowcy dostosowywać się do ograniczeń prędkości, bo przez polskich kierowców traktowany jest jako zawalidroga. Niestety po kilku miesiącach spędzonych na polskich drogach, niemieccy kierowcy nabierają „ułańskich” nawyków.
13 – Lubimy gdy cudzoziemiec przynajmniej próbuje mówić po polsku i stara się poznać lokalny język i kulturę.
Jedną z pierwszych dużych różnic, którą niemieccy przedsiębiorcy spotykają w Polsce, jest inny rodzaj tytułowania. Oprócz form stosowanych również w Niemczech, takich jak Pan Kowalski lub Pani Dyrektor, w codziennej praktyce Polacy stosują powszechnie także połączenie „Pan/Pani” i imienia np. „Pan Waldemar” lub „Pani Klaudia”. Połączenie takie jest dla Niemców dość oryginalne. Inwestorom zza Odry dużą trudność sprawiają też zdrobnienia imion np. Katarzyna – Kasia, Waldemar – Waldek, Małgorzata – Gosia, Joanna – Asia, których muszą uczyć się na pamięć, tak jak innych trudnych słówek.
Źródło: proALPHA
Dołącz do nas: